Zycie!
Jestem w autobusie. Nie cierpie dusznych autobusow, nie znosze pisac na tablecie. Nie cierpie jezdzic do Plovdiv na badania. Mam dosc tego strachu, czy moge zyc kolejne 3 miesiace spokojnie. Byle do terminu nastepnej wizyty kontrolnej. Nienawidze czekac w kolejce do lekarza i patrzec na pacjentow po drugiej stronie korytarza. Chce, czy nie chce, jestem swiadkiem ich reakcji po odbiorze wynikow biopsji. Tylko niewielka czesc tych ludzi wychodzi z gabinetu z usmiechem na ustach. Pozostala czesc jeszcze dlugo nie zazna uczucia ulgi. Nienawidze ogladania ludzkiej rozpaczy.
Jade do domu. Tam czeka na mnie najwiekszy skarb na swiecie - moja corka. Czeka tez i mama i golabki na obiad. A gdy maz wroci z pracy, idziemy na randke. Jest cudnie.
A dobre wyniki badan sprawiaja, ze mam sile gory przenosic!
To wspaniała wiadomość, cieszę się wraz z Tobą! Udanej randki z mężem, bawcie się dobrze!
OdpowiedzUsuńOjej! Super, tak się cieszę :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę cudowne wieści :)
Życzę udanej randki :)
Ściskam mocno :*
Jejku, jak się cieszę, że wszystko w porządku :) Wiem powtarzam się, ale... super, po prostu super! :)
Hip hip hurrra hurrrra :))))))))))))) nie potrafię opisać swojej radości :)))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak sie ciesze z tak cudownych wiesci:) SUPER SUPER SUPER!!
OdpowiedzUsuńCiesze sie razem z Toba i pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńA długo będziesz miała jeszcze takie kontrole??
Do końca życia, czyli mam nadzieję, że jeszczu długo, długoooo, strasznie długooooooooo........
UsuńOjej, to straszne, ale życzę Ci, żeby jeszcze dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugooooooooooooooooo je miała :*
UsuńNo i super! Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńP.S. Ja gołąbki mojej mamy mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację :)