wtorek, 20 maja 2014

Wróciliśmy!

Wczoraj wróciliśmy do Bułgarii.
Jak wrażenia?

Oto kilka wniosków:

* Kalina jest bohaterką podróży. Zniosła 34-godzinną podróż całkiem dobrze. Mama i tata wciąż musieli coś wymyślać, żeby jej się nie nudziło. Tak więc odbywały się w autokarze poszukiwania laleczki, która lubiła kryć się do kieszeni tatusiowej kurtki, bądź też napełnialiśmy pustą butelkę papierkami, serwetkami. Kalina co najmniej pół godziny starała się je wyciągnąć. Musieliśmy się nieustannie wykazywać fantazją i wyobraźnią. Bez tego byłoby źle.

* W Polsce - istne szaleństwo. Kalina miała zabawę nie z tej ziemi.

* Deszcz, oberwanie chmury, grzmoty i ulewy - to niezbyt ciekawa perspektywa długo wyczekiwanego wyjazdu. Cóż, często Kalina zostawała z babcią w domu, a my z uśmiechem na ustach i parasolką w ręku ruszaliśmy na spotkania z przyjaciółmi i rodziną.

* Zrealizowałam prawie wszystko to, co chciałam. Tylko jeden plan nie wypalił. Miałam pojechać do rodzinnej miejscowości, ale w dniu, w którym zaplanowany był ten wypad, zapanował istny koniec świata. Strasznie padało, ale to strasznie.
Żałuję baaaardzo! I cały czas siedzi mi to na sumieniu.

* RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA. Tuż obok zdrowia, oczywiście.

* PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ MAM. I chwalę się tym z zadowoleniem i dumą. I szczęśliwa jestem z tego powodu bardzo. Bo mimo tego, że jestem daleko, to prawdziwej przyjaźni wcale nie przeszkadzają takie odległości. Moje kochane przyjaciółki, każda z Was z osobna wie, że do niej kieruję te słowa - dziękuję, że Was mam.

Niedługo umieszczę zdjęcia z podróży.

P.S.Powiem jeszcze, że zrodził mi się pomysł na nowy blog. Coś w stylu - "letters to Kalina".
Chciałabym pisać tam listy do mojego dziecka. Przez całe 16-18 lat jej życia. Umieszczać zdjęcia, anegdoty. Żeby był ten blog skierowany właśnie do niej. I pokażę jej go dopiero jak skończy jakiś odpowiedni wiek. 16 lat, powiedzmy, może troszkę więcej.

2 komentarze:

  1. Czekam na fotorealacje :) A Wy autokarem jechaliscie do Polski? Dzielni jestecie, moj maz by nie wyrobil, nie mowiac juz o synie!!

    Listy do Kalinki - fajny pomysl. Kiedys wpadlo mi do glowy by zalozyc adres mailowy dla syna i wyslac mu tam listy, ale na zapale sie skonczylo. Szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, autokarem. Szczerze mówiąc na samolot, gdzie nie ma jeszcze biletów w promocyjnej cenie, zwyczajnie nie było nas stać.

      Maile do dziecka - też fajna sprawa :) Świetna pamiątka!

      Usuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.