Dziś w Bułgarii każdy ma prawo do balowania do białego rana. Koniecznie do rana, aż do wschodu słońca!
W nocy z 30. czerwca na 1. lipca obchodzony jest ciekawy zwyczaj, tzw. July Morning. Jest to hippisowskie święto, które swój początek ma w Warnie 1986 r.
Od tego czasu każdego roku w nocy zbierają się grupy ludzi na wybrzeżu Morza Czarnego by wspólnie się bawić i razem oglądać wschód słońca. Choć święto nie ma religijnego znaczenia, to przyjmuje się że należyte przywitanie 1-lipcowego słońca przynosi duchowe oczyszczenie.
Nazwa święta związana jest z wielkim hitem lat '70. - Uriah Heep "July Morning".
Ballada ta wpisuje się w jedną z największych w historii rocka. Sam Uriah Heep był wówczas związany z ruchem hippisowskim.
Symbolika tej piosenki ma największe znaczenie w związku z obchodzonym do dziś zwyczajem July Morning. Święto bowiem uznaje się jako pewnego rodzaju protest przeciw panującej wtedy władzy komunistycznej. Spotkanie Bułgarów oczekujących na wschód słońca ma symbolizować wiarę w nowy, lepszy początek i lepszą przyszłość.
Po upadku komunistycznego reżimu wciąż świętuje się July Morning. Ma teraz ono inny wydźwięk. Ludzie spotykają się na łonie przyrody z widokiem na morze, jezioro, pola, wzgórza, po to, by z dala od miasta świętować ucieczkę od cywilizacji i miejskiego życia.
Co kraj, to obyczaj! Też przydałoby mi się takie duchowe oczyszczenie czasami:). A hippisów zawsze lubiłam i ceniłam.
OdpowiedzUsuńA Wy świętujecie :)
OdpowiedzUsuńAle pieknie... az chcialo by sie tam byc!
OdpowiedzUsuńAle świetne *-*
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie bylam ;-( może kiedyś...
OdpowiedzUsuńKolejny powod dla ktorego warto odwiedzic Bulgarie :) Widze, ze i w Bulgarii lubia swietowac.
OdpowiedzUsuńPolecam spędzenie tego poranka w miejscowości Kamen Bryag koło Kavarny. Piękne miejsce , nocny koncert i powitanie słońca .
OdpowiedzUsuń