Dziś krótka anegdotka językowa.
Gdy byliśmy w Polsce na zakupach w hipermarkecie, zatrzymaliśmy się na stoisku mięsnym. Mojemu mężowi odebrało tam mowę.
Po bułgarsku każdy rodzaj mięsa nazywany jest określeniem zwierzaka, z jakiego pochodzi. Tym samym w polskim języku przykładowo mięso ze świni, to wieprzowina, po bułgarsku zaś swinsko meso.
I analogicznie:
jagnięcina - agneszko meso (agne to jagnię)
mięso z indyka - pueszko meso (puek to indyk)
mięso z kurczaka - pileszko meso (pile to kurczak)
cielęcina - teleszko meso (tele to ciele)
Hristo zatrzymał się przy lodówce z mięsem i oczom swoim nie wierzył. Czytał kilka razy i był pod wrażeniem. Pytam, co go tak ciekawi.
A on na to:
- Malwina, to wy macie w Polsce zebersko mięso! I zobacz, jakie tanie! 15,90 zł za kilogram! Bierzemy!
Śmiałam się, jak szalona. Ktoś nad z nie postawił kropeczki i w ten sposób zamiast żeberek powstało zeberko w cenie 15,90/kg, co dla mojego Bułgara było jednoznaczne z mięsem z zebry!
Uwielbiam takie sytuacje.
Ale następnym razem gdy opowiem językową anegdotkę, pośmieję się sama z siebie. Żeby nie było, że mi językowe wtopy się nie zdarzają.
Hahhaa :D Mięso z zebry :D Ciekawe czy smaczne?
OdpowiedzUsuńHahah, jezykowe wtopy zdarzaja sie kazdemu :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię "żeberskie mięso":). A przy "międzynarodowych" małżeństwach nietrudno o wpadki. Szkoda, że mój mąż nie mówi po polsku. Cały czas planuje się nauczyć, ale z braku czasu nie ma...czasu:),
OdpowiedzUsuńSabino a w jakim języku mówisz do córeczki?
UsuńHaha... dobre :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMoja językowa (życiowa) wtopa nie nadaje się do publikowania :-) Dodam, że wystąpiła ona w języku polskim. I miałam ich kilka :-). A w bułgarskim jest jeszcze coś z porem (chyba), że jak ktoś z Bułgarii usłyszał, że zapiekanka jest z pora, to nic nie mógł przełknąć w czasie kolacji...coś mi tak świta...
OdpowiedzUsuńO jeny, jaka jestem ciekawa tej życiowej wtopy :D
UsuńWpadki jezykowe...jest tego cale mnóstwo. Jak i z mojej taki i z meza strony. Mój maz tez zna jezyk polski ale często cos zmieni po swojemu:-) Np. ostatnio mowi do mnie zebym poscila Karolince piosenke 'Katiuszki'', ja zdziwiona jakie 'katiuszki' mam jej puscic ? Okazalo się ze chodzi mu o Kaczuszki,;-) (lui)
OdpowiedzUsuńBywa zabawnie w mieszanych małżeństwach :D
UsuńA "Kaczuszki" u nas także królują! Jedna z ulubionych piosenek. Istny hit wśród niemowlaków.
U nas już trochę się znudzily ;-) ale na haslo 'kaczuszki' nadal jej pupa smiga w dwie strony i lapki podnosi do tańcowania:-) Slodziaki te nasze dzieciaczki sa ;-)
UsuńPS; Malwinko, moge się tu jakos zarejestrować bez zakładania swojego bloga abym mogla częściej odwiedzać Twój blog i automatycznie się podpisywać bo ja taka tepa strzala w tych sprawach jestem i nie wiem jak to zrobic :-(
Tak, musisz założyć sobie konto google.Zarejestrować się w Googlach po prostu. Wtedy będziesz mogła dodawać do obserwacji blogi, które Cię interesują i będziesz widoczna wtedy swoim loginem ;)
Usuń:))))
OdpowiedzUsuńMięso z zebry:)