wtorek, 22 lipca 2014

Kalina nie chodzi

Kalinka skończyła niedawno rok i 5 miesięcy. I wciąż nie chodzi.

Ja wiem, wiem, że każde dziecko ma swój czas, że przyjdzie ten moment, ale tak bym chciała, żeby już chodziła.

Z racji swojego wcześniactwa wszystko u Kalinki odbywa się bardzo powoli. Siedzieć zaczęła późno. Raczkować nauczyła się 2 tygodnie przed pierwszymi urodzinami. Nawet zęby miała późno. Pierwszy pokazał się, gdy miała rok i 2 tygodnie. No i do dziś ma ich tylko 6. Reszta dokucza, dokucza, ale się nie pokazuje.

Z chodzeniem jest podobnie. Do niedawna chodziła tylko trzymana za dwie rączki i do tego na palcach, plątając przy tym nogi jak pijana. Od jakiegoś czasu przestała je plątać, chodzi za jedną rączkę i już całą stopą. Ale żeby się puścić - nie ma mowy. Jak się czymś zabawi, to czasem stoi sama bez trzymanki i się bawi zabawką w rękach, ale jak tylko sobie uświadomi, że się niczego nie trzyma, to z przerażeniem otwiera oczy i siada na pupę.
Chodź, do mamy, chodź do taty - idzie, ale z asekuracją. Gdy chcę, żeby poszła sama, pada na kolana i biegnie do mnie po podłodze....

Pediatra mówi, że nie widzi niczego niepokojącego. Jeszcze od ortopedy nie będzie kierować, bo widzi, że nie ma takiej potrzeby. Kalina chodzi, tylko  nie sama i pozostaje kwestia jej własnego wyboru. Żeby po prostu sama puściła mamy rękę. Ze strony medycznej nie widzi problemu.
Próbuję sobie przypomnieć, ale nie było takiej sytuacji, żeby Kalina jakoś spektakularnie spadła, przewróciła się, czy coś podobnego, co miałoby wywołać u niej lęk przed samodzielnością....

Jejkuuuuuuu, jak ja bym chciała, żeby ona już chodziła. Czy to jest jakiś mój błąd? Co mogę zrobić? Trenujemy dużo, chodzi nawet trzymana na smyczy dla dzieci, ale no way, sama nie mamowy, żeby chodziła.

Wczoraj byliśmy na wsi, gdzie mamy domek, ogródek, pieski. Po sąsiedzku mieszka rodzina mojego męża, dziadka kuzyn z żoną i jego młodsze pokolenie. Babcia, widząc, że przyjechaliśmy, przyszła się z nami przywitać. I znów to samo pytanie, które słyszę kilka razy dziennie od ludzi "Oooo, to Kalinka jeszcze nie chodzi sama?"... Nie, nie chodzi, jak widać!
Babcia dała mi cudowną receptę!
"Malwina, musisz zrobić bułkę, wielką bułkę upiec! Jaką chcesz, z dżemem, czy ze serem. I tę bułkę podaruj jakiemuś starszemu od Kaliny dziecku, które już chodzi. Powiedz mu, że dajesz mu tę bułkę w imieniu Bogurodzicy. A w duchu pomyśl wtedy, że dajesz ją po to, by twoje dziecko zaczęło chodzić. Starszak jednak nie może o tym wiedzieć! Zobaczysz, tydzień nie minie i Kalina zacznie chodzić."
Gdy to usłyszałam, ręce mi opadły. O tym, że bułgarski naród jest przesądny, wiem od dawna. W szczególności to starsze pokolenie, chociaż młodzi też mają swoje teorie. Podziękowałam babci za cenną radę i w duchu złapałam się za głowę.

Ale babcia nie przestawała mnie zaskakiwać. Bawiłyśmy się z Kaliną strumieniem wody na podwórku. Ona uwielbia go łapać i straszną ma przy tym radość. Jak jej zakręciłam wodę, to w płacz. W końcu sama kapnęła się, jak odkręcić kran, co babcia skomentowała - "Widziałaś? Ona się sama zorientowała się, jak zrobić, żeby woda leciała. Widzisz jakie mądre dziecko, widzisz? Patrz się, dziewczynką jest, a jaka mądra."
Tym razem nie tylko ręce, ale i uszy mi opadły! Zatkało mnie. No niewiarygodne, na prawdę, niebywałe, że jest dziewczynką i jest mądra. Dziwne, do prawdy. Przecież bycie mądrą i do tego dziewczynką, to nie idzie ze sobą w parze!

Jestem trochę poirytowana ostatnio i nie wiem, muszę jakoś nauczyć się cierpliwości.... Nabrać dystansu.

Na koniec pochwalę się rzeczą cudowną. Ewo, dostałam paczkę wczoraj. Jestem Ci bardzo wdzięczna!

Książeczka jest cudowna. Przepiękne wydanie dla dzieci. Ja się uczę kolorów po włosku, a Kalina cieszy się do rysunków i pokazuje na świnkę, bałwanka, bakłażanka! Przepiękna książeczka!

I bransoletka urocza! Noszę na ręce stale, więc stale jesteś ze mną myślami, Ewo :) Gdy tylko spojrzę na rękę.

Tuż obok bransoletki od mojej serdecznej przyjaciółki Natalki :* Którą uwielbiam, ściskam, pozdrawiam i całuję :* Natalko, Ty też jesteś ze mną zawsze :*

A co do paczuszki, to były w niej jeszcze wspaniałe, pyszne czekoladki, którymi się nie pochwalę, bo już ich nie ma... :)

Ewa, stokrotne dzięki raz jeszcze!

16 komentarzy:

  1. Alek też jeszcze w ogóle nie chodzi, ale jakby mnie ktoś zaczął dopytywać o ten fakt, to pewnie też bym była zła :/ Spokojnie kochana, nie daj się nakręcić głupim gadaniem. Ona puści Twoją rączkę jak poczuje się pewnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo.. prędzej, czy później pewnie puści. Tak bym chciała juz, żeby to zrobiła prędzej....

      Usuń
  2. Rozumiem Twój ból. Sama byłam niecierpliwa i czekałam z utęsknieniem na pierwsze kroki małej. Dopiero od dwóch tygodni chodzi sama (znaczy biega), a ma prawie 21 miesięcy. U nas jest to spowodowane dysplazją, którą miała Gaja, u Was zapewne jest to wcześniactwo, a może nawet i nie. Siostra mojego męża zaczęła chodzić samodzielnie, gdy miała 17 miesięcy, a była zupełnie zdrową dziewczynką. Każde dziecko jest inne i rozwija się inaczej. Bardzo rozbawiła mnie rada babci- nie ma to jak przesądy:). Moim zdaniem nie masz się czym martwić, chociaż ja ciągle się czymś gryzę, jeśli chodzi o moją małą, zatem nie powinnam Ci dawać takich sugestii:). Ostatnio jestem zdołowana tym, że Gaja nie chce jeść nic nowego i zamyka buzię na kłódkę, gdy jej coś daję. Ogólnie je dużo, ale tylko to co zna, a ja się oczywiście stresuję. Moja teściowa chciała małej dać chleb i była pewna, że go spałaszuje- no i nieźle się rozczarowała. Ząbki też wyszły małej dosyć późno, bo gdy miała ponad 10 miesięcy. Zobaczysz, że za niedługo Kalinka będzie śmigać po domu i jej nie dogonisz:). A pytanie o chodzeniu mnie także wyprowadzało z równowagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest z tymi naszymi dziećmi. Człowiek się martwi, bo by chciał jak najlepiej dla dziecka.
      Ehhh, przyjdzie czas na wszystko, i na zróżniocowane jedzenie u Gai, i pewnie na te smaodzielne kroczki u mojej też.... Dzięki za pocieszenie. :)

      Usuń
  3. Nie przejmuj sie. Stefano ze wzgledu na skrajne wczesniactwo i nie do konca zadawolajace wyniki rezonansu magnetycznego glowy (sygnalizowaly mikro zmiany w czesci mozgu odpowiadajacego za sfere motoryczna) chodzil na fizjoterapie na obserwacje. Grozono nam tam palcem aby do niczego go nie zmuszac , nie stawiac, nie prowadzic za reke nawet jesli chce (ehmm, ten tego...znaczy sie...jak mu odmowic?).
    Raczkowac zaczal gdy mial 9 miesiecy korygowanych (rok urodzeniowy), mniej wiecej w tym samym czasie zaczal sie podciagac i wstawac, po jakims czasie zasuwal przy meblach, ale sam jeszcze dlugo nie odwazyl sie pojsc. Puszczony, czasami zrobil krok, ale jak tylko sie orientowal siadal na podloge. To co nam zawsze powtarzali fizjoterapeuci to aby nie prowadzic dziecko, gdyz zaburza to poczucie rownowagi - tzn. gdy prowadzisz dziecko to Ty utrzymujesz za nie rownowage i a ono samo powinno eksperymentowac. Staralismy sie wiec postepowac zgodnie z instrukcjami (choc czasami zdarzalo sie prowadzic syna za raczki gdy bardzo chcial). Ktoregos dnia przebralam syna, postawilam na podloge a ten sie odwrocil i poszedl...ja z niedowierzaniem testowalam go tak z pol godziny a ten mial radoche i szedl voraz dluzej i dalej, Zaczal nagle z minuty na minute. Mial wtedy 13 miesiecy korygowanych czyli 16 od urodzenia :) Zobaczysz, ze Kalinka lada chwila ruszy jak strzala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jestem bardzo ciekawa, jak to się u nas odbędzie :) Nie wiedziałam nic o tym, żeby nie prowadzić za rękę. Nikt mi o tym nie mówił, a nasza pedriatka mowi wrecz przeciwnie.
      (Ta pani od początku mi sie nie podobala, wiec w niejedna rzecz jej nie wierzylam i do wielu podchodzilam sceptycznie. Oto kolejna rzecz wychodzi na jaw, swiadcząca o jej niedouczeniu. Chyba czas powaznie sie zastanowic nad zmiana lekarza.)

      Usuń
  4. Nim się obejrzysz zacznie chodzić, ba biegać, że wtedy usiądziesz i pomyślisz sobie jejku, żeby choć na chwilkę usiadła :) I to co pisze Ewiczka tez słyszałam o tym, że nie powinno się prowadzać za rączkę, my nie prowadzaliśmy, bardzo sporadycznie u nas Lulcia zaczęła chodzić sama jak miała 14 mc. Najważniejsze, że z punktu medycznego wszystko jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak w takim razie? Nie ciągnąć jej w ogóle samej do chodzenia. Poczekać aż bedzie chciala sama z siebie? Spróbuje i tak... moze akurat mnie dziecko lada dzień zaskoczy....

      Dziewczyny, dzieki Wam widze po prostu swoj bląd. Ja faktycznie od Kaliny dużo wymagam,żeby stala prosto i maszerujemy, chodzimy po mieszkani w te i spowrotem cały dzien. Chyba dam jej spokoj....

      Usuń
  5. To ja Ci powiem cos lepszega apropos uprzedzen do plci:D
    Moja przyjaciolka Polka, ktora ma meza Cypryjczyka spodziewa sie dziecka. Za kazdym razem, kiedy CYpryjczycy, nawet najblizasza rodzina slysza, ze urodzi dziewczynke, mowia: SZKODA, ALE NIE MARTW SIE... NA PEWNO DRUGIE BEDZIE CHLOPCEM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja nie mogę! "Szkoda"? hahahha, Byłabym co najmniej zaskoczona taką reakcją. A co na to jej mąż? Też jest zawiedziony?

      Ja jestem zbyt wrażliwa. Chyba by mi się robiło przykro, a przecież - zupełnie niepotrzebnie.

      Usuń
    2. Cos Ty, jej maz tez nie moze sie doczekac i wrecz krzyczy na kazdego, za taka docinke.
      Niby Europa, a strasznie patryjarchalne spoleczenstwo tu ammy....

      Usuń
  6. Wojtuś nasz nie raczkował. Z pełzającego brzdąca od razu wstał. Zaczął chodzić jak miał 14 miesięcy ale tak pewnie dopiero jak miał około 20. Nadal jest z niego taka mała "ciapka" często się potyka i przewraca, a ma 26 miesięcy.

    Przesądy mnie zabiły :D uśmiałam się, ale na Twoim miejscu pewnie bym już wybuchła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bułgarzy swoimi przesądami potrafią zaskakiwać... nieraz wymyslają rzeczy z kosmosu wzięte, na prawdę....

      - przemyj dziecku oczy zanim pojdzie spac i jak sie obudzi, zeby go nikt nie zaczarowal
      - zawies niemowleciu czerwona nitke na rece zeby go nikt nie zaczarowal

      i mnóstwo podobnych rad :)

      Usuń
    2. słyszałam o czerwonej wstążce na wózku zanim się dziecko ochrzci. Pamiętam, że nie zgodziłam się na to to teściowa po kryjomu zawiązała...

      Usuń
  7. No nasza Karolinka tez długo nie chciała chodzic, ale to taki urok tych naszych dziewczyn chyba jest:-) Nasza zaczela proby chodzenia i to za raczke ok 15 miesiąca, a samodzielnie jak miała rok i 6 miesięcy. Na dworzu jeszcze szuka raczki mamusi czy tatusia ale to raczej z niepewnosci terenu bo po domu smiga jak maly mesershmit:-) I w ogole bardzo ostrożna jest jak nie zna miejsca. O bułgarskiej babce to ja tez mogę niestety dużo anegdot opowiedzieć od których rece opadają. Bulgarzy sa strasznie przesadnym narodem to fakt, wszyscy na wszystkich rzucają uroki, magie, zle spojrzenia itd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Kochana Karolinka :)
      Dzięki Wam wszystkim trochę się uspokoiłam, już nie mam takiego parcia....

      No a babki... o matko.... o tym można by było gadać bezustannie... Niezłe z nich agentki!

      Usuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.