Wujek Google - doradca numer jeden w dzisiejszych czasach i źródło wiedzy na wszelkie zapytania. Spytałam Wujka, a ten poskładał wszystko do kupy i wyszło mi jedno - astma! Bo dziecko kaszle, kaszel duszący, zwłaszcza w pozycji leżącej. Przed ciążą paliłam papierosy, a mój mąż jest alergikiem. Wszystko się zgadza, dokładnie jest tak, jak Wujek Google mówi. Dodałam sobie jeszcze, że Kalina jest wcześniakiem i gdy się urodziła, nie miała dobrze rozwiniętych płuc.
Panika, obgryzanie paznokci, wzmożona akcja serca i schizofrenia - wszystko na raz mnie dopadło. Następnego dnia pobiegliśmy do doktora. Okazało się, że się leciutko przeziębiła. Serduszko i płuca ma dobrze. Gardło lekko zaczerwienione. Doktorka przepisała lekarstwa na gardełko, syrop na kaszel i coś na wzmocnienie odporności.
A mądre reklamy w telewizji mówią - NIE BAW SIĘ W SHERLOCKA. POWIEDZ LEKARZOWI WSZYSTKIE OBJAWY. Nie wiem, czy ktoś się dziś do tego stosuje i nie pokusi się o sprawdzenie w internecie czego objawem mogą być różne dolegliwości. Wyobraziłam sobie Bóg wie co i prawie zeszłam na zawał ze strachu.
Koniec naszej przyjaźni, Wujku Google, więcej schizować nie będę!
A kaszel Kaliny od wczoraj pojawia się i w dzień, do tego zmieniony głos i kichanie. Objawy typowe dla przeziębienia, Malwino, p r z e z i ę b i e n i a , nie astmy!
Kurujemy się od wczoraj, leżymy, oglądamy bajki i z kocykiem rozstać się nie umiemy.
Wizyta w aptece przyprawiła mnie również o szybsze bicie serca.
Choć ja jestem już zdrowa, to chemioterapia pozostawiła ślady w moim organizmie tak trwałe, że jeszcze z nimi walczę. Mam bardzo słabe kości i wysokie prawdopodobieństwo osteoporozy. Wszystkie zdrowe komórki mojego ciała rok temu uległy spustoszeniu i cały czas odprowadzam się do porządku.
Tak więc kupiłam dwa syropy, tabletki na gardło i kilka moich tabletek na kości i zostawiłam w aptece 90 lv (ok. 180 zł). Złapałam się za głowę.
Wiem, wiem, przyziemne sprawy i jak dobrze, że Kalina nie ma astmy, a ja nie mam raka, a na zdrowiu się nie oszczędza, ale ceny lekarstw i tak mnie przerażają.
Zdrowka, bo przeziebienie potrafi niezle uprzykrzyc zycie dziecku i jego rodzicom. A Ty to po prostu typowa mamuska jestes i tyle. Ja staram sie nie sprawdzac syntomow w internecie, wlasnie ze wzgledu na moje zdrowie psychiczne ;) Doskonale Ciebie rozumiem bo za kazdym razem gdy Stefek zachoruje w glowie krazy tysiace mysli z dyzplazja oskrzelowo-plucna na glownym miejscu. Trzymajcie sie cieplutko. Sciskam mocno!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie Ewa, dokłądnie te same myśli świecą mi w głowie.
UsuńMasz rację, my -mamy, nieźle się czasem strachu najemy.
Wujek google to ze zwykłego kataru znajdzie, wynajdzie tragedię, wręcz chorobę śmiertelną, ale łatwo mówić, trudniej zdziałać. Zdrówka dla Kalinki, mnie, nas też dopadło mam anginę ropną :(
OdpowiedzUsuńOj Szczypto! Trzymaj się! Angina ropna - współczuję! Zdrowia dla Was ;)
UsuńTo prawda, ceny lekarstw są masakrycznego. Nie opłaca się chorować ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla maleńkiej!
Dziękuję.
UsuńNoo właśnie, nie opłaca się. Żadnego pożytku z tego chorowania :)
Ta... wujek Google prawdę Ci powie...
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś tak miałam, że wszystko w Google sprawdzałam, na szczęście minęło mi to :D
I wlasnie dlatego, Malwinko, maz przestrzega mnie przed google. Znajac siebie, wpadlabym w jeszcze wieksza panike od Ciebie, bo ja to wcale jestem przewrazliwiona. Objawy astmy zas maz chyba potrafi rozpoznac, bo jego mama cierpi od lat na astme. Duzo zdrowia dla Kalinki!
OdpowiedzUsuńP.S. Wpadnij do mnie na Liebstera!
Wez, wez..ja juz staram sie nie czytac co napisane jest w google, chociaz zaraz... dostalam dzisiaj wyniki cytologii II grupa I co zrobilam? Dla pewnosci sprawdzilam czy wszystko jest ok ;)
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka dla malej Ksiezniczki!!!
Dużo zdrówka dla Kalinki :*
OdpowiedzUsuńA o cenach lekarstw to nawet nie wspominaj :/
Kalinka zdrowiej i przyjeżdżaj do Karolinki!!! A mama niech głupot w tym intrenecie nie wyczytuje :-) :***
OdpowiedzUsuńOj znam to znam... wujek google często kłamie- i dobrze, bo lepsze przeziębienie niż astma. Zdrowiej Kalinko, zdrowiej!
OdpowiedzUsuńJa już w ciąży nauczyłam się, żeby nie radzć się wujka Google (inaczej już 3 razy byłabym 6 stóp pod ziemią)! Zdrowiej Kalinko!
OdpowiedzUsuń