środa, 17 grudnia 2014

Karp faszerowany



Przedstawiam przepis na alternatywną, zdrowszą od tej smażonej, wersję karpia, który w Polsce śmiało nazwać można karpiem wigilijnym. W Bułgarii nie ma o tym mowy, gdyż teraz trudno jest go dostać w sklepach. Rybne szaleństwo było tu 6. grudnia i karp już na wigilijnym stole nie zagości.

Ale przed tymi, którzy Święta Bożego Narodzenia spędzą w Polsce, jest wiele możliwości podania karpia.

Oto przepis, według którego mój mąż przyrządza tę rybę każdego roku w Mikołajki. Ja zazwyczaj tylko się przyglądam i ewentualnie pomagam w zaszywaniu brzucha.

Do karpia potrzebujemy:
- karpia :)
- kilka cebul
- kilka marchew
- garść orzechów włoskich
-pomidory w puszcze (u nas domowej roboty)
- przyprawy




Wykonanie:
Powinnam chyba zacząć od tego, jak przygotować rybę, ale to zakładam, że każdy, kto się do żywej ryby zabierać będzie, ten wie... W każdym razie ryba ma być oczyszczona i, co gorsza dla ryby, martwa i pozbawiona wnętrzności. Straszne, wiem.
Pokrojone na drobno, świeże warzywa podsmażyć, dodać pomidory i posiekane orzechy. Dusić. Doprawić solą i pieprzem.





Po czym mój mąż posypał sobie solą ręce i pogłaskał nimi rybę z każdej strony. Od  wewnątrz i od zewnątrz.



Gotowym farszem wypełniamy rybę i prosimy asystenta o zaszycie rybie brzucha. Resztę farszu wyłożyć w naczyniu tuż obok rybki.





Piec w wysokiej temperaturze około 1,5 godziny.


 ***

Poza tematem (prawie)



Kalinę karp strasznie zaciekawił. Uczymy ją nazywać świat i gdy zobaczyła rybę, mówiłam jej kilkakrotnie "Kalinko, to jest RYBA. Powiedz  r y b a."
Hristo wykonuje w tym czasie swój bułgarski obowiązek edukacji naszego dwujęzycznego dziecka i mówił do niej kilkakrotnie to samo, tylko po bułgarsku "Kalinko, tova e RIBA. Kaji  r i b a".

I spodziewaliśmy się wtedy, że nasze dziecko wiernie, jak papużka, powtórzy za nami ryba, bądź riba, a Kalinka na to powiedziała z wielką pasją i błyskiem w oku "Jeeeeełooooo".

Mówię do dziecka:
- Niee, to nie jest jeeeełoooooo, to jest ryba. 

Ale Kalina wie swoje. Wtedy jeszcze przez myśli mi przeszło, że może nas dziecko karci za zabójstwo ryby i wyzywa od jełopów, ale ona przecież nie zna takiego słówka.
Od tej pory gdy tatko ogląda Hobby Tv, gdzie panowie trudnią się rybołówstwem, na widok ryby Kalina krzyczy Jeeeeeełooooo!, a gdy pokazuję jej książeczkę ze zwierzątkami, to słusznie - piesek robi hau, kotek robi miał, owca robi bee. A co robi ryba? Jeeeeeełoooooo!

Nie wiem, jak dzieci potrafią sobie coś ubzdurać, co ona wtedy myśli i dlaczego to jeeeeełoooo przyszło jej do głowy? Jak wymyśliła to słówko i jak go zapamiętała i przypisała go rybie?
Zapomni?


8 komentarzy:

  1. Moi chlopcy tez maja swoje wlasne , wymyslone slownictwo, np. MLODY nazywa brata E aj... ni to z gruszki ni z pietruszki ;) a fanka karpia nie jestem , chociaz moze kawalek zjem na Swieta... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy przepis :-) na pewno świetnie smakuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas jest podobnie- mala wymysla sobie wlasne, pomieszane wlosko-polskie slowka:). Dzieci dwujezyczne chyba tak maja:).

    U nas karpia nie bedzie, bo go nie lubimy, ale za to podam przepis mojej mamie, bo cala moja rodzina ma manie na punkcie karpii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za karpiem nie przepadam będzie na Wigilii ale w galarecie a smażony łosoś, chodź nie wykluczam, że takiego nadziewanego karpia bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas tez sa słowa wymyślone, chyba na prawdę dzieci dwujęzyczne tak maja. Ostatnio hitem jest nasz kot nazwala go 'dziudziu', zresztą wszystkie koty dla niej są dziudziu, nie wiem dlaczego :-)
    Karp mniam mniam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam orzechy w potrawach!

    Jeeelooo? Ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że to fajna alternatywa- warta spróbowania.
    Dzieci i Ich język :) Nie dojdziesz co i jak!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się lepsza niż ta zwykła oklepana wersja.. (której nie lubię swoją drogą) :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.