czwartek, 1 stycznia 2015

Niniejszym postanawiam


- że ten Rok będzie rokiem mojego sukcesu! Będę w tym roku zadowolona z siebie!
- będę wreszcie konsekwentna. Jak coś postanowię, tak koniec, kropka i Amen w pacierzu. Co postanowię, tak zrobię, a jak  powtarzanie tego w kółko niczego nie zmieni, to chyba sobie tę tezę wytatuuję na czole, co by nie zapomnieć. KONSEKWENCJA - to będzie moje ulubione słowo w tym roku.
- napiszę książkę. Ulegam w końcu Waszym namowom, moi mili czytelnicy, i postanawiam całą tę moją tragi-opowieść spisać w formie książki i wysłać do co najmniej 5 wydawnictw. Tym samym wstrzymuję opowieść na jakiś czas. Jak okażę się, że moje pióro jest do niczego, to trudno. To wówczas szuflada, w której zamieszka moja powieść, będzie moją najulubieńszą szufladą.

A blog mój przeżywa poważny kryzys. Palce moje kręcą się wokół przycisku "Usuń bloga" i przyznaję, że ten przycisk strasznie mnie kusi. Nie ma żadnego powodu. Nie obraziłam się na blogosferę, nie przestałam fascynować się bułgarską kuchnią, tradycją i językiem. Nadal chciałabym się z Wami tym dzielić.
Ale po prostu, zwyczajnie, po ludzku dopada mnie jakieś pieprzone lenistwo! No... Zwyczajnie nie mam ochoty... No i gdzie ta moja konsekwencja, realizacja, itd.? Ja na prawdę miewam czasem problem ze sobą i trudno mi jest zebrać się w sobie.


Ten rok będzie dla mnie dobry. I ja jestem sobie jedynym horoskopem noworocznym. Będzie cudowny, bo tak postanawiam i stanę na głowię, by osiągnąć moje małe wielkie cele.

I aż musiałam sobie to na blogu napisać, żeby za miesiąc, za dwa, (jeśli jeszcze będę wtedy blogerką) pluć sobie w brodę i mówić do siebie "No i co??? Ogłosiłaś całemu światu jakieś postanowienia, a już sobie odpuściłaś? Do konsekwencji wracaj biegiem!"

Ponoć blogowanie ma terapeutyczną moc.

A poza tym wspomnę jedynie, że w Bułgarii tuż po północy jada się banicę z wróżbami zawiniętymi w sreberka. Co, według banicy, przyniesie mi nowy rok? Nieoczekiwaną, rychłą  podróż gdzieś daleko!

                                    

Podróż do Polski oczekiwaną i planowaną chcielibyśmy odbyć dopiero jesienią, ale banica mi chyba chce powiedzieć, że będę już wkrótce pędzić do Polski jak szalona. Pewnie do jakiegoś znanego wydawnictwa, by podpisać z nimi umowę. Na pewno. Dobra banica, grzeczna. Prawdę ci powie.

10 komentarzy:

  1. Malwina, nie rob mi tego i nie kasuj bloga, bo kogo ja bede czytac? Kryzysy blogowe to normalna sprawa (ja mam co najmniej trzy w miesiacu), wiec rozumiem Twoja chec do skasowania. Ale popatrz- tyle pracy w to wlozylas, tyle pieknych opowiesci o Bulgarii przekazalas czytelnikom i teraz chcesz to wszystko usunac jednym kliknieciem? Przeciez za jakis czas Twoja Kalinka przeczyta wpisy i na pewno sie wzruszy- dla mnie to argument ciezki do przebicia, bo ja mam nadzieje, ze Gaja zostanie fanka nr jeden mojego bloga i dlatego ciagne ten wozek:).

    Ciesze sie bardzo, ze postanowilas zabrac sie do ksiazki- ja na pewno ja kupie i jestem pewna, ze niejedno wydawnictwo pozna sie na Twoim talencie. Zal mi tylko, ze juz na lamach bloga nie bede mogla czytac opowiesci o chorobie. Nic to, poczekam.

    A z blogiem, sama wiesz. Jak nie, przyjade do Bulgarii i przemowie Ci do rozsadku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana nie usuwaj bloga!!! Ja tez mam kryzys, nie napisałam nic od chyba 2 miesięcy, ale wiem ze w końcu znajdę czas i możliwości i będę pisać ponownie.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!!
    A co do książki, to może napisz do Ani z bloga Na wsi w Japonii (coś takiego) - ona wydała książkę , może posłuży Ci przydatna rada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnoscią się do niej zwrócę po radę, jak tylko przyjdzie co do czego. Do konkretów. Bo teraz piszę, piszę!
      Dziękuję za podpowiedź :)

      Właśnie zauważyłam, że coś Cię mało. Raz widziałam jakiś post o Swiętach, stwierdzilam, ze przeczytam pozniej, a po kilku dniach idę do Ciebie, a post zniknął.
      A moja ciekawość wzrosła :D

      Usuń
  3. Życzę Ci wytrwałości w postanowieniach, powodzenia z książką i w ogóle szczęśliwości :) Co do bloga - ani się waż usuwać :) Nie zgadzam się! Możesz pisać mniej, rzadziej ale nie usuwaj :-) aaa i Szczęśliwego Nowego Roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE USUWAJ NIC... zrob sobie przerwe (chyba kazda z Nas miala kryzys) I wroc do Nas prosze! A z wydaniem ksiazki nigdy nie mow nigdy!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie usuwaj nie pozwalam, a książkę Twoją przeczytam ale tylko z autografem autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja Ci nie pozwalam usunąć bloga! Odpocznij sobie od blogowego świata, skup się na książce (trzymam kciuki za powodzenie) :)

    Tylko proszę, zostań z Nami:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieeee... Zrób sobie przerwę, odpocznij od pisania i od nas, ale nie znikaj na zawsze. Twoją książkę chętnie przeczytam (świetna decyzja), ba, nawet o autograf poproszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Malwinko kochana nie usuwaj bloga! Czy nie szkoda by było całą dotychczasową pracę zaprzepaścić jednym kliknięciem?? Zawsze przecież może zrobić sobie przerwę, pisać tylko wtedy kiedy masz ochotę, ale nie od razu usuwać! Z resztą pisanie postów ćwiczy Twój warsztat pisarski ;)

    A co do wydania książki to Ania z bloga Aniamaluje wydała niedawno książkę bez pomocy większego wydawnictwa i trochę o tym pisała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Malwinko powodzenia! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.