wtorek, 26 kwietnia 2016

Tymczasem w Polsce....

     Nie da się ukryć - zamilkłam ostatnimi czasy, a na "tymczasemwbułgarii" zaczęło wiać nudą. Wiem ze statystyk, że stali czytelnicy wciąż tu zaglądają. Widocznie ktoś jeszcze wierzy w to, że się wreszcie ocknę z letargu i wrócę do tego mojego kawałka wirtualnej przestrzeni. I chwała Wam za to! Dziękuję za komentarze, za prywatne wiadomości i maile. Wasze zainteresowanie daje mi dobrego kopniaka do działania i wierzę w to, że jak już zacznę ponownie pisać, to blog odżyje. 



     Święta Wielkanocne spędziliśmy w Polsce. Nareszcie - chciałoby się powiedzieć, gdyż nie było mnie w tam dwa lata. Tak się złożyło. W zeszłym roku mieliśmy zaplanowany przyjazd na wrzesień, ale w sierpniu dostałam pracę i Polska musiała na mnie trochę jeszcze poczekać. W marcu dostałam wymarzony urlop i koleżankom z pracy na pewno ulżyło, że nie muszą już słuchać mojego kwilenia, jak bardzo tęsknię za domem. 
     A Polska skłoniła mnie do wielu przemyśleń. Wróciłam z nową energią. Zaspokoiłam tęsknotę i mogę teraz jechać na tych bateriach do następnych odwiedzin. A tegoroczny pobyt w Polsce zostawił w moim sercu takie uczucia:

            *      Mam dwa domy. Kiedy myślę "dom", myślę o tym w Bułgarii i o tym w Polsce. Bułgarzy często komentowali nasz wyjazd słowami "Jedziecie w gości do rodziny", czułam się co najmniej dziwnie. Odpowiadałam, że może moja córka i mąż jadą w gości, ale ja przecież wracam do domu!

           *      Kocham Bułgarię! I dopiero ten wyjazd mi uświadomił, jak bardzo! Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zdecydowałam się mieszkać w Bułgarii wyłącznie ze względu na miłość do mojego Bułgara i po prostu kilka czynników sprawiło, że właśnie tu postanowiliśmy osiąść. Na początku musiałam się do Bułgarii przekonywać. Teraz, kiedy poznałam doskonale bułgarską mentalność, zwyczaje, tradycję, kuchnię, krajobrazy, stałam się jej najszczerszą miłośniczką. I staję w jej obronie, jak prawdziwa obywatelka!

             *         No właśnie, staję w obronie Bułgarii. Polacy tak mało o niej wiedzą i potrafią nieraz zadawać mi takie pytania, że sama nie wiem czy reagować na nie płaczem, czy śmiechem. Nie krytykuję czyjejś niewiedzy, nieświadomości, bo 10 lat temu również niewiele wiedziałam o Bułgarii. Jednak kilka pytań zadawanych mi w Polsce zwalało mnie z nóg:
-  Blondynki w Bułgarii to chyba nie są rodowite Bułgarki, prawda?
- A to Twojemu mężowi będzie teraz bardzo ciekawie uczestniczyć w świętowaniu Wielkanocy, bo wy tam chyba świąt nie obchodzicie, prawda?
- A ile zarabiasz? A dlaczego nie wyemigrujecie do Szwecji czy gdzieś, przecież w Bułgarii jest biednie!

              *          Zbułgarzyłam się! Kręcę głową na "nie", gdy mówię "tak" i mam bułgarski akcent. Na szczęście po paru dniach spędzonych w Polsce mój mózg przypomniał sobie, że ma pracować po polsku. Jednak na początku zdarzyło mi się mówić używając dziwnej składni i frazeologii i dzownych słówek....
"Mam życzenie, żeby wyjść na spacer."
"Głupości!"
"No coś ty... Nie wierzy mi się w to!" 


              *           Moja córka to i Bułgarka, i Polka. Mówi po polsku, kiedy chce. Rozumie polski - zawsze. Bawi się w starego niedźwiedzia, co mocno śpi i w haftowaną chusteczkę. Ale w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że gdy mówi do kogoś po bułgarsku, to ktoś jej nie rozumie. Ona automatycznie wybiera bułgarski, mimo że zna te słówka po polsku... Nie wiem... będę musiała z nią nad tym popracować. Fenomenem za to jest mój mąż, który polski zna w miarę okey, ale zdarza mu się używać takich fantastycznych sformułowań, który mnie powalają na kolana! - "A ten chłopak to kto to był? Jakiś Twój koleżan, tak?"

              *            Polska jest taka piękna! Moje rodzinne miasto przez dwa lata bardzo się zmieniło, rozwinęło. A na ustach każdej Polki, która jest matką, temat numer jeden - program 500+.


***********************************************************************************************************************************

    Wróciłam już do mojej bułgarskiej rzeczywistości i kolejny raz w tym roku przygotowuję się do Świąt Wielkanocnych.
     Postaram się nadrobić zaległości i bywać tu częściej!

10 komentarzy:

  1. No czas to byl juz najwyzszy bys dala znak zycia na blogu ;) Juz sie zaczynalam martwic, ze stalo sie cos zlego. Cudnie slyszec, ze baterie naladowane i ze nie tylko ja z kazda zmiana klimatu mieszam jezyki :D Trzymajcie sie i do uslyszenia

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu wróciłaś :)
    Czekam na kolejny wpis :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ale fajnie, Malwina, dajesz mi nadzieję, że i ja tak kiedyś będę mówić i myśleć o Egipcie :) ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardot mi sie podoba twoj wpis bo Masz Ciekawe spostrzezenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez juz zastanawialam sie czy cos zlego sie nie stalo. Ufff.. najwazniejsze, ze wypad byl udany . Usmialam sie ze stwierdzenia twojego Mezq.
    Tak, I ja tez tesknie za Irlandia jak troche dluzej pobede w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Myslalam o Was ostatnio, dobrze Cie widziec :)

    Jezeli chodzi o stereotypy dotyczace Bulgarii, to nie tylko w Polsce ludzie postrzegaja ten kraj jako biedny, brudny i beznadziejny.... Co oczywiscie jest totalna bzdura. Ja czesto tlumacze roznym nacjom, ktore spotykam na Cyprze, ze Bulgaria ma niesamowita przyrode, przepiekne krajobrazy i niezwykla historie. Szkoda, ze bulgarscy politycy nie staraja sie o to, by kreowac lepszy wizerunek kraju na swiecie.... Np . sasiednia Rumunia ma sporo spotow reklamowych czy to na BBC czy na innych wielkich kanalach telewizyjnych, prezenujacych najwazniejsze miasta, zabytki oraz mozliwosci inwestycyjne. Bulgarzy powinni zainwestowac w promocje kraju.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciesze się, że jesteś czekałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja uwielbiam czytać o potyczkach językowych polsko-bułgarskich :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wreszcie jesteś :) Uważam, że w Bułgarii ułożyłaś sobie naprawdę fajne życie. Masz za co ją kochać i być tam szczęśliwa. Moim zdaniem masz tam wszystko czego potrzebujesz, więc spoko olej co gadają.

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.