Mieszkam w Swilengradzie. Powiem Wam kilka słów o tym mieście.
Niemal w całej Bułgarii, wzdłuż i wszesz, na większości autostrad i drogach szybkiego ruchu znajdują się tablice informacyjne, które wskazują drogę do Swilengradu. Zdawać by się mogło, że jest to wielka metropolia i duże miasto. Ale temu miastu daleko jest do metropolii, a są i takie miejsca w Swilengradzie, gdzie zastanawiam się, czy aby na pewno jestem w mieście. Żyje tu około 18 tysięcy mieszkańców, czyli bardzo, bardzo, bardzo mało. Pochodzę z dużego miasta i przeprowadzka do Swilengradu nie była dla mnie łatwa, ale trudno. Jak to się mówi - miłość wymaga poświęceń.
Dlaczego więc wszystkie drogi prowadzą do Swilengradu? Bo znajduje się w bardzo strategicznym miejscu, mianowicie na granicy trzech państw - Bułgarii, Turcji i Grecji. W samym środeczku. Do Turcji mamy mniej więcej 15 km, do Grecji podobnie. Sobota to w Bułgarii dzień handlowy. Dlatego każdej soboty spotkać można tu wielu Greków, którzy przyjeżdżają na zakupy. Tutaj opłaca im się kupować. A z tego co widzę, gdy przypadkiem w sobotę również jestem w supermarkecie, spora część ich zakupów to piwo Zagorka. Nie dziwię się. Piwo w Bułgarii jest bardzo dobre. Z kolei Bułgarzy jeżdżą na zakupy do Turcji, do miasta Edirne, oddalonego od granicy około 15 km. O tych zakupach opowiem Wam kiedyś w innym poście.
Znajduje się tu największa w Europie granica. To ona dzieli Europę z Azją. Do Istambułu mamy około 220 km, a jak wiemy, połowa tego miasta jest europejska, druga zaś azjatycka. Tym samym można powiedzieć, że do Azji mamy bardzo niedaleko.
Oto mój widok z okna - pasmo górskie Rodopy Wschodnie. Część z nich należy do Bułgarii, a druga część do Grecji. Uwielbiam wieczorami patrzeć, jak słońce kryje się za górami, a w dolinie błyszczą światła jakiejś greckiej wioski.
Zobaczcie sobie poniższy teledysk. Oprócz tej pani, która tańczy wkoło swojego roweru, widzimy Swilengrad, bo tu właśnie kręcony był klip. ( O właściwościach wokalnych, czy muzycznych tu nie rozmawiamy :) )Ten park znajduje się tuż zaraz obok mojego mieszkania.
Ze względu na bliskość granicy Swilengrad jest pełen hoteli i kasyn. To w tych miejscach pracują młodzi ludzie. Gdy poznawałam znajomych mojego męża, na pytanie czym się zajmują, odpowiadał mi - ta pracuje w kasynie, ta w kasynie, tamta w kasynie, a ta w hotelu. Tak więc rynek pracy w Swilengadzie nie oferuje wiele. Panuje tu duże bezrobocie, a marzeniem każdego mężczyzny jest praca na granicy.
Życie w małym mieście czasami mnie dobija. Gdy wychodzę z dzieckiem na spacer, nie mamy zbyt wiele do wędrowania. W godzinę obejdziemy całe miasto. Plusem jest to, że wszędzie jest blisko, ale wkurza mnie, że wszyscy wszystko wiedzą i wszystkich znają, i że nawet majtek nie mogę sobie kupić anonimowo. Co więc tutaj robię?
Widzicie, po tym wszystkim co przeszłam, mam tylko 2 oczekiwania od życia. Przede wszystkim chcę być zdrowa i żeby moja rodzina była zdrowa. I chcę żebyśmy się wszyscy razem kochali - ja, Hristo i Kalina, nasza córka. Mam to wszystko, więc cała reszta jest nieważna. Żadna galeria handlowa, żadna wysoko rozwinięta komunikacja nie da mi tyle szczęścia, ile już mam.
Życie w małym mieście czasami mnie dobija. Gdy wychodzę z dzieckiem na spacer, nie mamy zbyt wiele do wędrowania. W godzinę obejdziemy całe miasto. Plusem jest to, że wszędzie jest blisko, ale wkurza mnie, że wszyscy wszystko wiedzą i wszystkich znają, i że nawet majtek nie mogę sobie kupić anonimowo. Co więc tutaj robię?
Widzicie, po tym wszystkim co przeszłam, mam tylko 2 oczekiwania od życia. Przede wszystkim chcę być zdrowa i żeby moja rodzina była zdrowa. I chcę żebyśmy się wszyscy razem kochali - ja, Hristo i Kalina, nasza córka. Mam to wszystko, więc cała reszta jest nieważna. Żadna galeria handlowa, żadna wysoko rozwinięta komunikacja nie da mi tyle szczęścia, ile już mam.
Piękne masz widoki, poprosze więcej. Ucałuj rodzinkę :-*
OdpowiedzUsuńWidoki raczej nie są w Swilengradzie zbyt piękne, co próbowałam bardzo delikatnie dać do zrozumienia :)
UsuńRodzinkę całuję mniej więcej 100 razy dziennie, a od kogo mam ją ucałować tym razem? :)
Malwinko czekam na wiecej!!!:-)
OdpowiedzUsuńLubię to ;)
OdpowiedzUsuńO, jak miło spotkać kolejną Polkę w Bułgarii! Z przyjemnością będę tutaj zaglądać i czytać ;-)
OdpowiedzUsuńMi również jest bardzo miło. Zawsze bardzo się cieszę, gdy spotykam Polaków w Bułgarii, a nawet takie wirtualne spotkania bardzo mnie cieszą. Pozdrawiam!
UsuńOdwiedziłam Bułgarię w wakacje 2012 byliśmy w Sozopolu i chyba w Warnie na wycieczce. I szczerze powiem, niestety mam nie miłe wspomnienia z Bułgarii. Pamiętam jak nas oszukali w restauracji podając danie, którego nie zamawialiśmy, a doliczyli nam je do rachunku, gdy zaczęliśmy rozmawiać, zaczęli nas wyzywać od złodziei i straszyć policją, gdzie my porozumiewaliśmy się w języku ang. I druga nie miłą sytuacja na odjazd pojechaliśmy kupić pamiątki (zaparkowaliśmy auto bo w podróż do Bułgarii z Polski udaliśmy się autem), poszliśmy kupić pamiątki, a gdy wróciliśmy auta naszego nie było, w stresie zaczęliśmy latać, pytać się ludzi i jedna pani z restauracji nam powiedziała, że jej szef wie gdzie jest nasze auto i możemy z nim jechać po nie. Okazało się, że zostało odholowane na parking i chcąc je odzyskać musieliśmy zapłacić 50 euro i nie było mowy o jakimś sensownym wytłumaczeniu czemu to auto zostało odholowane nie i koniec zapłać i odbierz auto tak też zrobiliśmy. Tak więc wspomnienia z wakacji w Bułgarii nie mam za miłych i prędko nie mam w planach tam jechać ponownie. Ale uwielbiam Bałkany jestem w nich zakochana jak Czarnogóra, w której byliśmy w ub. roku wprost ubóstwiam ją, jej klimat i ludzi.
OdpowiedzUsuńO niee! No to faktycznie. Niemiło to mało powiedziane. Przykro mi.
UsuńSą ludzie i ludziska na całym świecie. Ale nie dziwię się, że taki obraz Bułgarii został Ci w pamięci.