Wczoraj byliśmy na spacerze. I to wcale nie na takim zwykłym. Bo to niecodzienny spacer był. Ważny taki.
Rowerowy!Wiem, że może Kalinka jest jeszcze zbyt mała na rower, że jeszcze nie potrafi chodzić, a ja ją rowerami wozić chcę. Ale było super. Podobało się księżniczce bardzo i strasznie się śmiała do chodnika. Pierwszy raz jechała tak nisko i chodnik okazał się straszliwie zabawny! Kto by pomyślał.
Później dołączyło do nas kilku znajomych z dziećmi. Dopadła mnie refleksja, jak to moje dziecko szybko rośnie i jak szybko leci czas. Wśród Kaliny koleżanek jedna miała 6 miesięcy, a druga 1 miesiąc. Maleństwa. Dopiero co Kalinka była taka malutka, a teraz jest najstarsza, a ja popisuję się doświadczeniem - A nie przejmuj się. To normalne, że wpycha rączki w usteczka. Nasza też tak robiła. A to nic, że nie smakuje jej zupka z Gerbera. A nie ma się czym przejmować, że zrobiła 5 kupek w ciągu jednego dnia.
Mądrości strudzonych mam.
Slodka ta Wasza dziewczyneczka. My zasatanwaiamy sie nad rowerkiem na 2 urodziny :)
OdpowiedzUsuńp.s. Widze, ze po sniegu juz nawet najmnijeszy slad nie zostal!
Jak zaświeciło słońce, to stopniał w ciągu 2 godzin ;) This is Bulgaria! ;)
UsuńKalinka Słodzinka :)
OdpowiedzUsuńOjej, ubiegający czas najbardziej zaczyna się dostrzegać właśnie przy dzieciach, gdy patrzysz jak rosną i wszystko zostaje zapisane w historii.Al rower pierwsza klasa:D Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń