Jest godzina 13.20. Mieliśmy teraz w tym momencie włóczyć się po Sofii. Mieliśmy zajadać sofijskie baniczki i cierpliwie czekać. O 16.00 miał być autokar do Polski.
Jutro mieliśmy być w Krakowie. Stamtąd już nie tak wielki kawałek drogi do DOMU.
W piątek miałam wyrobić sobie paszport w Rzeszowie, po czym spotkać się z ukochaną przyjaciółką (całuski Natalko :* ), a wieczorem miałam pójść na spotkanie klasowe. W sobotę mieliśmy jechać do równie ukochanej przyjaciółki (całuski Nadio :*) i nacieszyć się sobą trochę dłużej.
Dużo tych planów, co?
I właśnie dlatego szlag je trafił. A może nie, może powód był inny. Wszystko poszło się paść wyłącznie z naszego powodu. Mojego i Hristo.
Rezerwowaliśmy bilety już dawno temu. Na 6. maja. Ale nie wiem kiedy i kto z nas pierwszy rzucił hasło, że jedziemy 7. maja. Coś się komuś z nas poprzestawiało w głowie. Przypuszczam, że to ja liczyłam sobie, że 7. będę w domu a po czasie uwidziało mi się, że 7. dopiero wyjeżdżam. Za bardzo się cieszyłam, że nareszcie jadę do Polski.
Wczoraj szykowanie do podróży w pełni. Bagaż gotowy, podręczny również. Wszystko spakowane. Bilety do Sofii kupione. Bułeczki miałam piec, na podróż.
Tymczasem wpadł mój mąż do kuchni i mówi, że kobieta z biura mówiła mu przez telefon, ze autobus odjeżdża za godzinę.
Tak więc przez naszą głupotę nasz wyjazd się odłożył. Aż wstyd.
Oj tam, oj tam... zdarza się :)
OdpowiedzUsuńA to ci figiel. Przykro mi strasznie, że tak wyszło. A jest chociaż szansa przebukować bilety na inny termin tak by pieniążków nie stracić i nie wydawać po raz drugi ? Dobrze by było. Co się odwlecze to nie uciecze :)
OdpowiedzUsuńJejku.... ja zawsz sprawdzam daty na biletach lotniczych po sto razy,zawsze sie boje ze cos podobnego mi sie przydarzy:/
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze uda Wam sie pojechac do PL jak najszybciej!
Kurczaki, udalo Wam sie jakos przelozyc podroz?
OdpowiedzUsuńGdyby nie mój mąż i ja pewnie nieraz zapomniałabym sprawdzić, czy wszystko gra. Jestem osobą roztrzepaną i nie przejmuję się takimi rzeczami:). Dobrze, że mąż kontroluje! Mam nadzieję, że uda się Wam pojechać do Polski.
OdpowiedzUsuńZdarza się. Aczkolwiek na szczęście nigdy mnie to nie spotkało.
OdpowiedzUsuń