niedziela, 13 lipca 2014

Pierogi dobre na wszystko

Dziś córa spędza cały dzień z babcią. 
Muszę się czymś zająć.
Cały ranek robiłam pierogi!
Bo zajmują ręce na długo i nie mam czasu na myślenie.
Bo smakują Polską.
Bo na chwilę choć odgoniły straszne myśli.

Jutro badania kontrolne u onko-ginekologa. Jestem przerażona. Stres zżera mnie tak bardzo, jak ja zeżarłam te pierogi, po których pozostało mi tylko zdjęcie.

Muszę się czymś zająć. Nie wiem co robić, żeby nie oszaleć. Pierogi nie pomogły, szydełko nie pomaga. Nie wiem, idę umyć okna...












7 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki!

    ps. Jestem pierogożercą, a mój Wojtek ma to po mnie, bo na słowo pierogi rzuca wszystko i biegnie jeść :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam mocno kciuki kontrola i wszystko inne będzie ok musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze...musi. W pewnym sensie znam te uczucie zdenerwowania bo mój maz tez jeździ na kontrole do Sofii co kilka miesięcy, nie wiem czy Ci pisałam ale jest po transplantacji i zawsze mamy stresa czy wszystko dobrze z ta nerka która dostal. Na wyniki czekamy i modlimy się żeby było dobrze. Pierozki tez lubimy szczególnie ruskie:-) tylko to pracy strasznie dużo z tym lepieniem...a i babka się postarala ze wziela wnucze bo nasza to po 5 min już jest zmeczona dzieckiem. Trzymam kciuki Malwinka i koniecznie napisz ze wszystko ok. buziak

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze - stiskam palce:)
    Tesknie za pierogami, sama nie potrafie ich zrobic...

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mnie naszła ochota na robienie pierogów xD

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.