niedziela, 24 sierpnia 2014

Dwuznaczne imiona


Było  już o imieninach i imionach bułgarskich (tutaj) , a dziś będzie podobnie, a jednak inaczej.

Przedstawię Wam kilka ciekawych imion, których znaczenie jest lub może być dwuznaczne w polskim, bądź bułgarskim języku. To znaczy np. imię występujące w polskim języku, które dla Bułgarów może brzmieć zabawnie.  I na odwrót.

Kalina

Na pierwszym miejscu musiałam wyróżnić imię mojej córki. W wyborze imienia dla naszego dziecka kierowaliśmy się tym, aby występowało ono w obu językach oraz tym, żeby było niezbyt wyszukane, ładnie brzmiące i niezbyt dziwaczne. Imię Kalina podbiło nasze serce i wiedzieliśmy, że jeśli urodzi nam się córka, to na pewno będzie Kalinka.
Kalina to imię rzadkie zarówno w Polsce, jak i w Bułgarii. W obu językach  kalina jest też rodzajem drzewa.
Natomiast zdrobnienie tego imienia - Kalinka - po bułgarsku oznacza..... BIEDRONKA!

Tak więc uwielbiamy wszelkie gadżety z motywem biedronki i jesteśmy w posiadaniu mnóstwa spinek do włosów, zabawek, ubrań z wizerunkiem czerwonego owada!
Urodzinowy tort, jaki zrobiłam mojej Biedronce.

                                           
Żeliasko

W Bułgarii występuje imię Żeliasko (Желяско), które pomimo tego, że nie brzmi dosłownie jak nasze "żelazko", to śmiało każdemu Polakowi przywołuje na myśl urządzenie do prasowania...
Właściwie pochodzenie tego imienia jest bardzo piękne i wskazuje na wspaniałe, męskie cechy. Mężczyzna, który kojarzy się z żelazem, na pewno jest silny i niezłomny.
A ja nic na to nie poradzę, że mi jednak "Żeliasko" kojarzy się ze sprzętem AGD.

 Maja

Popularne imię Maja (Мая) występuje również w obu językach. W języku bułgarskim w zależności od akcentu (podkreślam, w zależności od akcentu) wyraz ten może oznaczać albo imię, albo.... DROŻDŻE!
źródło

                                           

 Nikola

Podobne imię występuje w języku bułgarskim - Nikoła (Никола) i jest ono... imieniem męskim!



 Agnieszka

Wszystkie Agnieszki, które przedstawiają się Bułgarom, mogą dla nich brzmieć zabawnie. A to dlatego, że to imię przywołuje im na myśl wyraz "agneszko", które oznacza... JAGNIĘCINĘ.
Агнешко с картофи - jagnięcina z ziemniakami - "agneszko s kartofi"
źródło zdjęcia



 Magdalena

To imię występuje w Bułgarii. Tworzy się tu różne wersje zdrobniałe od Magdalena, takie jak Magda, Lena, najczęściej zaś Magi. Ale nigdy, przenigdy Magdalena nie może tu przedstawić się jako Madzia, bo Madzia przywołuje na myśl bułgarskie słówko madia (мъдя), co w żargonie oznacza... JĄDRA!
źródło zdjęcia

                                         


 Celina

To imię w Bułgarii nie występuje, ale w bułgarskim języku jest takie słówko, które oznacza... SELER!
Pobawiłam się troszkę googlowskim tłumaczem i okazuje się, że Celinie (celinie) do selera faktycznie jest niedaleko:
Seler w:

- serbskim i chorwackim - celer
- greckim i albańskim - selino
- rumuńskim - telina


Kamila

Każda Kamila, która przedstawi się w Bułgarii swoim pięknym imieniem, z pewnością wywoła uśmiech na twarzy Bułgara, gdyż po bułgarsku kamila (камила) to... WIELBŁĄD!

źródło zdjęcia

                                       

******************************************************************************************************

Czy ktoś zna jeszcze jakieś imię, które w innym języku może mieć inne znaczenie, lub kojarzyć się z czymś zupełnie innym? Może jest jeszcze jakieś bułgarskie imię, które w Polsce kojarzy się inaczej, a o tym nie wspomniałam?
Jak to jest w innych językach? Ma ktoś jakieś ciekawe przykłady?

42 komentarze:

  1. Madzia :D Hahaha :D
    Fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamila !!!!
    W zeszłym roku byłam w Bułgarii ze znajomymi, w tym równiez z Kamilą ! Bułgarzy musieli mieć ubaw!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przychodzi mi teraz nic smiesznego do glowy - co po wlosku i polsku mialoby inne znaczenie. Wloskie nadawanie imion jednakze czasami jest dosc smieszne i nie wiem czym kieruja sie rodzice nazywajac swojego syna zrobniale np. Stefanek (poludnie Wloch pelne jest 50letnich Stefankow, Paskalikow, Antosiow,. Mozliwe, iz zwiazane jest to z tym, iz w Italii nie mozna nadac synowi imienia ojca (tak twierdzi moj maz, nie weryfikowalam). Musze poszperac po necie i moze popelnie notke na ten temat.
    Wystepuja u nas jednak imiona, ktore w zestawieniu z nazwiskiem staja sie smieszne. Moj maz i syn sa Cavallucci a ''Cavallucci marini'' to koniki morksie tak wiec moj maz w zartach proponowal dla syna imie ''Marino'' - brrrr!!
    Poza tym wciaz jeszcze mozna spotkac na ulicy Pierwszego, Trzeciego, Piata - rodzice nie wykazywali sie zbytnia inwencja tworcza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, nie słyszałam o tym, że nie można nazwać po ojcu, ale chyba coś w tym jest, bo w rodzinie męża wszyscy nazywają się po dziadku ze strony jego mamy- Salvatore. Ma kilkunastu kuzynów i większość nosi takie imię:).

      Usuń
    2. M. twierdzi, ze jesli nazwiesz syna po ojcu to musi miec dodane ''junior'' - ile w tym prawdy nie wiem?!

      Usuń
    3. Konik Morski - to dopiero byłoby imię i nazwisko :) Dla znających włoski byłoby zabawnie, a dla tych, którzy włoskiego nie znają - nie miałoby skojarzenia....
      Co do starych Stefanków i Antosiów - o jeeeeny, ja tez nie pojmuję, jak można tak dać ludziom na imię. Bo dzieci wiecznie dziećmi nie będą i później to tak dziwnie... Choć może nam się tylko wydaje...
      Tu też są kobiety o imieniu np. Atanaska, Ivanka - pełne imię, ale też zdrobniałe. Najlepsze jest jedno imię męskie - Minio! I Minio może być ogromnym mężczyzną, a mieć na imię Minio... Troszkę zabawnie...

      Usuń
  4. Tak jak pisze Ewa- Włosi nie są zbyt oryginalni w nadawaniu imion i najczęściej dzieci dostają imiona po przodkach- jak mój mąż- Luigi po swoim dziadku, pradziadku etc. Gdy byłam w ciąży z Gają, wszyscy byli przekonani, że nazwiemy ją po mamie męża- Lucia- lecz zwyczajnie nie podoba mi się to imię (jakieś takie przestarzałe), więc wyłamaliśmy się z tradycji. Ja bardzo chciałam mieć córkę o imieniu Scarlet (jestem wielbicielką "Przeminęło z wiatrem"), ale mąż nie chciał o tym słyszeć i stanęło na Gai. Również zależało mi na tym, by po polsku brzmiało tak, jak po włosku.

    Też dużo imion nie przychodzi mi do głowy, no chyba że Karina. Po włosku to słowo (pisane przez literę c), oznacza tyle, co ładna, więc fajnie się tak nazywać. Mnie zaś Włosi nazywają Sabrina, lub ewentualnie Sabri (kiedy chcą się spoufalać), a ja nie znoszę tego imienia. W końcu mam na imię Sabina:).

    Madzia zaś wymiata! Do tej pory się z tego śmieję:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei musze zawsze podkreslac, ze jestem przez ''W''. Zdarzylo mi sie, ze mniej kumaci wolali na mnie ''eła'' :) Nie wspomne o popularnym przeklenstwie z Eva w rogli glownej.

      Usuń
    2. Sabino ja też nie lubię, jak ktoś mi przekręca imię. A w Bułgarii to się zdarza często i rzadko kto - w tym także mój mąż!!! - wymawia moje imię prawidłowo. Mówią za to - Małwina! Przez Ł !!!!!!!!!! :)

      No a Karina - ładnie :)

      A co do wloskiego.... Nie ma tam może (nie jestem pewna) wyrazu "ela"??? Które by mogło dla Elżbiet być ciekawe...

      Usuń
  5. Onomastyka to moj konik:D I uwielbiam bulgarskie imiona! Moje ulubione imiona zenskie to Desislava, Anelia oraz Detelina.
    Moja bulgarska szefowa ma 2 dzieci - chlopca o imieniu Plamen (moze sie kojarzc z polskim plomieniem , prawidlowo) oraz corke Dafi (od Dafina), ktora zawsze kojarzyla mi sie z jakas postacia z kreskowki.
    Bardzo podobaja mi sie tez starobulgarskie imiona po carach, jak Asparuch, Kalojan.

    W czasach komuny w Bulgarii panowal trend na nadawanie dzieciom imion zwiazanych z "postepem cywilizacyjnym": np Telefonka albo Avtonomka ( od samochodu) czy Samoletka (od samolotu;)).


    A z zupelnie innego kregu kulturowego, zktorym mam do czynienia w pracy, to czesto zaskakuja mnei imiona Nigeryjczykow, np. Mr. Friday albo Mr. Sunday :D Ms. Hope, Ms. Happines, Mr.Prince, itp...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niektóre imiona bułgarskie są bardzo piękne, z pięknym pochodzeniem. Mi jeszcze podoba się imię Rumiana - przyjemne skojarzenie :)

      Asparuch - również fajne imię, natomiast Kalojan - nie powiem z czym mi się kojarzy :)

      Ale Telefonką, Avtonomką to mnie zaskoczyłaś! hahha To się nazywa pomysłowość!

      A imiona Nigeryjczyków - Ms. Hope - jeszcze mogę zrozumieć. W końcu skoro Słowianie mają takie imiona jak Nadzieja, czy Надежда, to rozumiem pojawienie się anglojęzycznej wersji. Natomiast Pan Piątek, czy Sobota - :) :) :) :) :) - powiem tylko tyle - zaskakujący jest ten świat a onomastyka ciekawie się rozwija :D

      Usuń
  6. Fajny post :) W Turcji najbardziej przechlapane mają polskie Jarki, gdyż yarak (czyt. jarak) po turecku oznacza nic innego jak duże męskie przyrodzenie w tej trochę bardziej wulgarnej wersji. Poza tym ja, Kasia, też nie czuję się tutaj szczęśliwa, gdyż imię to kojarzy się Turkom albo z kaşe (czyt. kaszie) - pieczątka lub kaşar (czyt. kasziar) - żółty ser albo w żargonie kobieta mająca wiecznie ochotę na seks :]]]]

    O Mai wcześniej nie pomyślałam, ale faktycznie maya to też po turecku drożdże.

    W drugą stronę jednak też jest zabawnie. Otóż jednym z bardzo popularnych imion męskich w Turcji jest noszone z dumą imię konia Proroka Mahometa, czyli nic innego jak Burak :D Buraki w Polsce muszą przeżywać spore rozczarowanie, gdy wszyscy parskają śmiechem :) Jest też mniej popularne imię męskie Baran :D Z żeńskich imion uśmiech na twarzy Polaków przywołuje Hülya, wiadomo dlaczego ;)

    Ja chyba już się trochę za bardzo sturczyłam i tureckie imiona nie przywołują u mnie wielu skojarzeń. Gdy jednak kiedyś podczas wizyty u mojej rodziny gdybaliśmy z H. jak nazwiemy nasze dzieci, moja mama i siostra miały porównanie do każdego z nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nieee, Jarek ma przewalone, w takim razie. Kasia też nie ma lepiej :)

      Co do drożdży - ciekawe, czy jest to słowko zapożyczeniem w Turcji z bułgarskiego, czy w Bułgarii z tureckiego. Choć przypuszczam, że to Bułgarzy przechwycili z tureckiego. Tak jak na przyklad (podobno) wyraz "czarszafi", ktory ozanacza pościel i jest ponoć zapożyczeniem z tureckiego. Czy po turecku jest tak samo? Albo szlafrok to po bg "havlija" - ponoś też z tureckiego...

      No a Burakiem mnie rozwaliłaś :) Hahaha, Burak w Polsce miałby chyba ciężkie życie :)

      Usuń
    2. Çarşaf (cziarsziaf) to po turecku prześcieradło :) a Wasza "havlija" wzięła się zapewne od "havlu" czyli ręcznik :)) Na pewno takich wspólnych słówek jest w bułgarskim i tureckim znacznie więcej. Kiedyś uczyłam tureckiego tłumacza języka chorwackiego i serbskiego i co drugie słowo, które jej objaśniałam, wykrzykiwała "A! No tak!" :) To pewnie skutki panowania na tych ziemiach przez wieki Imperium Osmańskiego.

      Usuń
  7. Jestę jagnięciną! Oł je! :)
    A tak serio... To fajnie wiedzieć, że tak to wygląda z imionami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w polskim Agnieszka to też Jagna - do jagnięcia blisko.
      Agnieszków (dzielnicę Jeleniej Góry) zmieniono na Jagniątków

      Usuń
  8. W Bułgarii śmieszyło mnie imię Zdravko. Dobre imię dla lekarza :) Doktor Zdrówko. Ciekawe jest imię Angel (Anioł), takie imię zobowiązuje... :) Jeśli chodzi o imiona kobiet, to chyba najwięcej jest Marii (?). A moje ulubione imię męskie to Kalin :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, znam jednego Angela, któremu do anioła dużo brakuje :)
      Marii jest sporo, to fakt. Niezniszczalne imię...

      Kalin jest super! Kiedy byłam w ciąży i znajomi raz zapytali mnie, jak bedzie mialo dziecko na imię, odpowiedzialam ze jak dziewczynka, to bedzie Kalina, a jak chlopiec, to jeszcze nie wiem. A oni na to - "To może Kalin!" Jak ja sie wtedy umialam, a oni nie rozumieli, czmeu sie smieje. Po chwili dotarlo do mnie, ze oni nie żartują i ze faktycznie jest takie imię :) :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Można mieć ubaw :) Mnie jedynie przychodzi do głowy znaczenie słów pojedynczych tak jak w niemiecki (przepraszam ,że napiszę fonetycznie) di kurwe-zakręt, u nas wiadomo z czym się może kojarzyć, pupen-lalkau nas z pupą grudy-piersi w języku rosyjskim heheh, a najlepsze są czeskie chyba słówka zarzygałka- zapalniczka i wiele wiele innych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlosi wciaz zachodza do glowy co Polacy tak zawziecie o zakretach gadaja :)

      Usuń
    2. No to jest ciekawe zjawisko :) Sama jestem ciekawa, jaka jest wlasciwie etymologia wyrazu k....a.
      Bo jest to zakret zarowno w niemieckim, wloski, troche i w angielskim (curve - krzywa, łuk, zakręt, krzywizna...)....

      A prostytutkę określa się tak również i w bułgarskim, słowackim, czeskim....

      Może kiedyś prostytutki za zakrętem stały :D heheh...

      Usuń
    3. że się wtrącę i sprostuję... zapalniczka to po czesku zapalowacz.

      Usuń
    4. To ja dodam swoje trzy grosze - po bułgarsku zapalniczka to zapałka :D

      Usuń
  10. Ciekawe :-) Fajnie było poczytać tego posta i dowiedzieć się czegoś nowego :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, no ja bym dodała jeszcze imię Ada co po bułgarsku słowo to oznacza 'piekło';-), dość ciekawie skojarzenie dla tego imienia. A jeszcze napisze o tych zdrobnieniach imion, to naprawdę porażka, moja teściowa ma na imie Pavlinka w dowodzie tak tez ma, teść jak jeszcze żył miał na imie Marincho ale sobie sam zmienil na Marin. To jest niezły temat, kiedyś chyba była w Bulgarii taka moda na te zdrobnienia. I tak podsumowując tesciowa ma na imie Pavlinka a jej ukochana wnuczka (brata meza corka) ma na imie Pavlina, wszystko tu czasem staje na glowie.:-) Aaaa i moje imie tez przeinaczają na Łuiza nawet mój maż tak do mnie mówi co mnie tez trochę denerwuje. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie miałam pojęcia o Adzie :) Ciekawy przykład, heheeh,

      Pavlinka i Pavlina - to rzecz oczywista....

      No a nasze imiona - chyba jest im strasznie trudno wypowiedzieć do "L" poprawnie.... Mnie też to drażni. Dobrze, że chociaż nie mówią Kałina czy Karołina :D

      Usuń
    2. Nie mówią "Kałina", bo "L" przed "i", "ja" i "e" akurat wymawiają tak samo, jak my :)

      Usuń
    3. Ahaaa... Dziękuję za wyjaśnienie. Szczerze mówiąc szukałam jakiejś zasady z tym związanej. Czasem słyszę Ł, czasem L i ciekawa jestem, gdzie była reguła. Pytałam męża, ale on stwierdził "Bo tak jest i już". Nie wiedział po prostu jak pod względem gramatycznym mi to wyjaśnić.
      Dzięki Anonimie, pozdrawiam!

      Usuń
  12. hahaha, a ja Magdalena, często nazywana Madzią :) W tym roku byliśmy na wakacjach w BUłgarii... Myślę, że rodowici Bułgarzy dobrze się bawili jak mój mąż oraz przyjaciele wołali na mnie Madzia :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno :) Madzia jest najlepsze :)
      Ja się cieszę, że mój mąż nie ma na imię Żeliasko

      Usuń
  13. W niemieckim jest sporo imion, ktore maja po polsku jakies znaczenie.
    Nora, Udo, Melina...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udo??? O jeny! To dopiero pomysł na imię! :D Dobrze że nie Małżowina Uszna..

      :D

      Pozdrowienia!

      Usuń
  14. Witam serdecznie! Dziś odkryłam ten blog i wiem, że na pewno będę tu często zaglądać, bo temat polsko-bułgarski jest mi bliski (mam podwójne korzenie).
    Chciałabym pozwolić sobie na drobne sprostowanie - imię Zeliazko po bg piszę się przez "z".
    Jeśli chodzi o to "l", to nie ma się co denerwować na Bułgarów, że nie wymawiają tego dźwięku poprawnie, bo zwyczajnie nie występuje on w każdym kontekście w bg wyrazach (tylko przed samogłoską powodującą zmiękczenie). W innych sytuacjach wymawiane jest twarde "l", z którym Polacy w większości by sobie nie poradzili (chyba że ci starszej daty). Np. wyraz "lale" (tulipan) po bg wymawiany będzie z pierwszym "l" twardym, a drugim zmiękczonym.
    Chciałabym jeszcze podzielić się refleksją na temat różnych form imion. Osobiście uważam to za urocze, zawsze mi się to w Bułgarii podobało. Pozwala na większą różnorodność, a także na uniknięcie występowania tego samego imienia co każde drugie pokolenie. Zważywszy na wciąż żywą bg tradycję nadawania imion dzieciom po dziadku/babci, mogłoby zdarzyć się, że byłby np. Iwan co drugie pokolenie. Ale jednak mamy też tę możliwość zmienić trochę imię, nadal trzymając się tradycji - więc wnuk Iwana może być nazwany "Iwan", ale też "Wanjo", "Iwancho" albo trochę inaczej "Iwelin" itp.
    Sama mam na imię Anna, ale dla mojej rodziny w BG funkcjonuję jako "Ani" i tak mogłabym być też ewentualnie zapisana. Jest też forma "Ana".
    "Ad" to "piekło", nie "ada". Ada jest inną formą tego słowa, np. "w ada"="w piekle". A "sram" jest rzeczownikiem "wstyd". "Sramuwam se" to "wstydzę się".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu!
      Miło mi, że do mnie zaglądnęłaś, jeszcze milej, że chcesz u mnie pozostać.
      Dziękuję Ci za cenne wskazówki. Dużo dla mnie znaczą. Jak zaznaczyłam na samym początku mojego blogowania, miałam nadzieję, że ci ludzie, którzy o Bułgarii mają większe pojęcie niż ja, będą mogli wyjaśnić mi rzeczy, któych ja nie rozumiem i których dopiero się uczę.
      Tym bardziej cieszę się, że pomagasz mi pojąć kilka językowych zagadnień. Do tej pory używałabym słówka "piekło" w formie "ada" i byłabym przekonana, że mówię poprawnie. A tego bułgarskiego "L" jeszcze sama nie opanowałam, więc masz całkowitą rację mówiąc, że nie powinnam się złościć, gdy Bułgarzy nie radzą sobie z naszym "L". Słowo "tulipan" po bułgarsku wciąż jest dla mnie niewykonalne do powiedzenia prawidłowo. Może kiedyś mi się uda.
      Co do rzeczownika "wstyd", byłam przekonana, że rzeczownik ten po bułgarsku to "sramota". Pewnie skojarzyło mi się z naszym archaizmem - "sromotą". Cóż. Stale się uczę.
      Tobie raz jeszcze dziękuję za uwagi.

      Usuń
  15. No tak, teraz widzę, że nie wzięłam w swoich wyjaśnieniach wszystkiego pod uwagę. Może dlatego, że weszłam tu pierwszy raz i tak jakoś na szybko...:). Z tym wstydem to jest tak, że jest "sram", ale jest też "sramota". Obydwa funkcjonują w języku bg, z tym że (nie wiem, czy dobrze to wyjaśnię) "sram" ma chyba trochę szersze zastosowanie - to wstyd, który się odczuwa w sobie, jak również możemy np. czyjeś niewłaściwe zachowanie tak ocenić. "Sramota" to raczej "wstyd" w znaczeniu "hańba", więc może mu bliżej do "sromoty" :).
    Jeśli chodzi zaś o "ada", to też wyjaśniłam tylko jeden aspekt. Zacznę więc od początku...
    Podstawowa forma to "AD" jako przeciwieństwo słowa "RAJ", ale w bg występuje coś takiego jak angielskie "the", czyli rodzajnik określony, z tym że nie jest on osobnym słowem stawianym przed rzeczownikiem, lecz dodaje się go w postaci końcówki. Zatem mówienie "Ada" jest ok, gdyż piekło jest z założenia jedno, więc jest coś jak "THE HELL" (nieistotne w tym momencie, że w angielskim może wystąpić bez "the"). Drugie użycie "ada" to to, o którym już wspomniałam, czyli tam, gdzie "piekło" po przełożeniu na polski nie jest w mianowniku (czy też po prostu gdy nie jest podmiotem). Ponadto "ad" może wystąpić bez tej końcówki, gdy np. nie mamy na myśli piekło to konkretne, biblijne, lecz np. w przenośni powiemy "To jest piekło (w sensie" przykra sytuacja")." - Tova e ad.
    Uff, rozpisałam się, ale mam nadzieję, że wniosłam coś więcej w rozwianie kilku Twoich wątpliwości.
    Powodzenia w poznawaniu pięknej Bułgarii i jej języka, który O NIE!, wcale nie brzmi jak rosyjski:). Słyszałam to wiele razy i jest coś, co mnie osobiście złości.

    OdpowiedzUsuń
  16. A... zapomniałam o jednej rzeczy. Radzę ćwiczyć bg "L" sposobem "na Hankę Ordonówną" - tak jak ona wymawia "Miłość... tłumaczy..." itd. Może to pomoże!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem Bułgarką i kiedy po raz pierwszy usłyszałam o imienia Kasia to wcale nie skojarzyło mi się z Katarzyną a raczej z kaszą i nie byłam w stanie usłyszeć i zapamiętać, że w środku jest litera i.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem Bułgarką i kiedy po raz pierwszy usłyszałam o imienia Kasia to wcale nie skojarzyło mi się z Katarzyną a raczej z kaszą i nie byłam w stanie usłyszeć i zapamiętać, że w środku jest litera i.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też nie rozumiałam skrótu Olek, Alek, Sander od Aleksandra. Dla nas Aleksander do jest zdrobniale Saszo lub Saszka, A jest oddzielnie imię Oleg ale raczej rzadkie pochodzenia rosyjskiego.

    OdpowiedzUsuń
  20. Słowa "zażygałka" ani żadnego podobnego nie ma w czeskim... Wymysliliście sobie, pszonki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. To jeszcze raz ja... znalazłam ten blog, szukając imienia Płamen. Tak właśnie, z "ł", choć na polskich stronach też często pojawia się z "l". Więc jak jest poprawnie, jak to brzmi po bułgarsku? Wiem, że to starutki wpis, ale jak ktoś mi odpowie do jutra, to bardzo się ucieszę. Potrzebne mi to do publikacji... :/

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.