środa, 29 lipca 2015

Nesebyr

Widziałam wreszcie Morze Czarne. Widziałam, kąpałam się, opalałam i pokochałam to wybrzeże.
Jeszcze rok temu mówiłam, że nigdy nie byłam w Bułgarii nad morzem. W tym roku pojechaliśmy do Nesebyru bardzo spontanicznie. Mąż miał urlop, wieczorem padła decyzja, że jedziemy, rankiem wyjechaliśmy. I już tego ranka okazało się, że organizm daje nam jasno znać, że to nie jest idealny moment na plażowanie. Dojechaliśmy na miejsce. Miałam przy sobie termometr, bo kilka dni wcześniej walczyłam z przeziębieniem. Mąż zmierzył temperaturę i okazało się, że miał 38 stopni gorączki... Mnie dopadło następnego dnia.
O dalszych naszych chorobowych doświadczeniach ostatniego czasu nie będę wspominać. Niestety jednak pobyt w tym przepięknym bułgarskim miasteczku już zawsze będzie dla mnie owiany wspomnieniem choroby. Ciało chciało odpoczywać, dusza chciała korzystać z lata.

Zanim pokażę zdjęcia z pobytu, coś jeszcze chcę podkreślić. Nesebyr jest przepiękny! Urok tego miasteczka jest niesamowity, o czym z dumnie świadczy fakt, że zabytki Starego Miasta są wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

I..... tanio! Przyjechaliśmy tak na wariata i w miasteczku pełnym turystów, w środku lata bardzo szybko znaleźliśmy nocleg. Właściwie nocleg znalazł nas. Wystarczy jedyni troszeczkę oddalić się od centrum, przejść się uliczkami na osiedlu z blokami. Pod każdym blokiem znajdzie się sympatyczna pani, która czeka na takich spontanicznych turystów. Kwatery prywatne są w Nesebyr śmiesznie tanie i już wcale, ale to wcale nie dziwię się, że Bułgaria przyciąga tłumy urlopowiczów. Koszt jednej nocy za jedną osobę wynosił 10 lv, to jakieś 22 zł. Oczywiście w takim pokoju nie ma co wyczekiwać plazmy na całą ścianę, klimatyzacji i wanny z hydromasażem, ale warunki mieszkania były dobre. Czysto, schludnie, przyjemnie, miło.

No dobra, koniec gadania...
Oto kilka wakacyjnych wspomnień.






















13 komentarzy:

  1. Takie spontany są super...nie ma długiego wyczekiwania, planowania i mówię to z całą świadomością ja - maniaczka planowania (na 3 miesiące przed wyjazdem). Szkoda tylko choroby. Kurka, że też te wirusy nie mogą odpuścić nawet latem. Rozmawiałam wczoraj z siostrą i siostrzeniec ma szkarlatynę a moja chrześniaczka anginę (pojechała w sobotę na rekolekcje, pierwszy raz sama bez rodziców a w niedziele telefon, żeby przyjechać bo córka chora). Trzymajcie się cieplutko...z resztą chłodno cieżkoby by było ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaak, spontaniczne wyjazdy są najlepsze- ostatnie dwa lata mojego podróżowania to same spontany. Mam nadzieję, że mimo choroby wyjazd we wspomnieniach pozostanie udany! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ladna jest tam plaza i te ruiny. Czy jeszcze gra tam Dieduszka Wania? Dobrych pare lat temu tam koncertowal. Sympatyczny dziadek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z racji mej pracy sprzed paru lat moge powiedziec, ze zjezdzilam wybrzeze bulgarskie zpolnocy na poludnie i z poludnia na polnoc. Zwizytowalam chyba wiekszasc hoteli jakie istnialy (w latach 2005-2010)... Wyslalam tam na wakacje kilka tysiecy francuskich turystow...
    Ale gdybym sama miala pojechac tam na urlop, to wybralabym wlasnie Nesebyr ... Moim zdaniem to najladniejszy zakatek wybrzeza :))
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, z racji pracy, ale I prywatnie, zwiedzilam cale wybrzeze jak dlugie I szerokie. Ale moim ukochanym miasteczkiem jest Sozopol, ktory przez kilka lat stanowil moj drugi dom:)

      Malwina kwatery rzeczywiscie tanie, widze ze ceny sie utrzymuja na podobnym, niewysokim poziomie od lat....

      Usuń
  5. Słyszalam wielokrotnie o tym miejscu od mojej mamy, która spędziła wakacje w Bułgarii. Opowiadała mi o niezwykłej architekturze i wyjątkowej atmosferze miasta. Koniecznie musimy się tam kiedyś wybrać! A może spotkać z Wami? :) miałabyś lepsze wspomnienia z tego miejsca niezwiązane z chorobami (no, chyba, że po-spotkaniowymi) ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie spontaniczne wyjazdy uwielbiam! Szkoda tylko, że zdrówko nie dopisało.. ale skoro się spodobało to pewnie jeszcze tam wrócicie ;) Ja kiedyś byłam na obozie w miasteczku Carewo i pamiętam, że mieliśmy mieć zorganizowaną wycieczkę do Nesebyr, ale coś nie wyszło..

    OdpowiedzUsuń
  7. I my tam byliśmy i wszystko to widzieliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja za spontanami nie jestem,ale czasami okazują się wypadem w dziesiątkę! widoki śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale tam pięknie, chętnie bym się przejechała w te strony. Też uwielbiam spontaniczne wyjazdy, chociaż nie pamiętam już, kiedy ostatnio na takim byłam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co, Pakuję się i jadę do Ciebie :D
    Piękne zdjęcia i Wy tacy radośni, szczęśliwi... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla pokolenia naszych rodziców za komuny popularne były “Wczasy w Bułgarii”. Osobiście mało o nich słyszałam i co dokładnie odwiedzali tamtejsi turyści, bo ludzi potem ciągnęło do zachodnich i drogich kurortów, do których dopiero mieli dostęp po otwarciu granic. Twoje zdjęcia a na nich Wy tacy szczęśliwi, pokazują, że wczasy w Bułgarii to świetna sprawa i te bułgarskie miejsca są równie cudowne no i do tego ceny z wielkim plusem.
    Współczuję choroby, doskonale rozumiem. U mnie nawet zwykła migrena – a miewam często - może poposuć cały wyjazd. I dobrze to ujęłas – ciało chce odpoczywać a dusza korzystać z lata. Tak dokładnie jest, przez gorączkę ciało chce spać lecz dusza chce się bawić. Czy choroba trzymała sie u Ciebie cały czas, czy jednak ustąpiła mam nadzieję?

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak! Nesebyr (czy Nesebar?) jest przecudny!! Byłam tam wieczorem, klimat i atmosfera nie do opisania :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest dla mnie bardzo cenny.
Bardzo serdecznie za niego dziękuję.