Milinka to bardzo prosty i przyjemny przysmak śniadaniowy, którym Bułgaria się chlubi. Jest to ciasto drożdżowe z chrupiącą skórką i puszystym wnętrzem oraz serem feta na spodzie wypieku.
Oto przepis:
Potrzebne produkty:
- 600 gram mąki
- 200 ml wody
- 20 gram drożdży
- 1 łyżka cuckru
- pół kostki masła
- 1 łyżka soli
- 2 łyżki oleju
- 2 jajka
- 200 gram sera feta (lub zwykłego twarogu)
Sposób wykonania:
Rozpuścić drożdże w ciepłej wodzie.
Przesiać mąkę do miski, zrobić wgłębienie i wlać wodę z drożdżami, dodać cukier, sól i jajka.
Zarobić ciasto.
Naczynie do pieczenia natłuścić olejem i położyć na nie pokruszony ser feta.
Natłuścić dłonie olejem i odrywać małe kawałki ciasta, formować w dłoniach kulki.
Jedną kulkę położyć na środku, pozostałe kulki układać dookoła.
Zapełnić naczynie kulkami, pomiędzy którymi powinien pozostać spory odstęp. Kulki kładziemy na serze, choć większość sera powinna znajdować się pomiędzy kulkami.
Przykryć naczynie ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około godzinę. Po tym czasie kulki urosną i puste miejsca zapełnią się ciastem.
Nagrzać piekarnik do 190 stopni.
Roztopić masło, dodać sól i 2 łyżki mąki. Powstałą zalewę nakładać pędzlem na ciasto.Piec dopóki wierzch ciasta nie nabierze czerwonego koloru, tj. około 30 minut.
Po upieczeniu milinki łatwo się odrywają jedna od drugiej. Doskonale smakują z jogurtem greckim lub posmarowane masłem.
Dla tych, którzy lubią wariacje, oprócz (lub zamiast) sera na spodzie można dać cebulkę, szczypiorek, boczek lub co komu przyjdzie do głowy. Można dodać też ser żółty na wierzch 15 minut przed końcem pieczenia.
Smacznego!
Brzmi pysznie! Nigdy tego nie jadlam w Bułgarii, może spróbuje zrobic :)
OdpowiedzUsuńWygląda super apetycznie :) tęsknię za tymi białymi serami. W Polsce niby wybór ogromny, ale tych balkansko tureckich brak...
OdpowiedzUsuńMniammmm, chetnie bym sprobowala- ale wszystkiego co z drozdzami nie ruszam ;)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńa ja o czym innym - czytam ale nie komentuje. Wczoraj tak wlaczylam sobie Polonie i byl program Made in Poland no i kto tam zadzwonil:) Az sie usmiechnelam - pytanie bylo o wierzyzki na zamku - nie do wiary, ze jest ich az 99! Ale ogolnie to dziwne uczucie - czytac bloga a potem uslyszec glos w tv i pomyslec ej to jest ta Kalina z bloga!!!!!! Pozdrawiam z Belgii!
OdpowiedzUsuńHahhaha ;) byłam ciekawa, czy ktoś mi napisze, że mnie słyszał. Tak, tak, to ja :D Teraz czekam na pierniczki.
UsuńZadzwonię tam jeszcze, bo poluję na wyjazd do Ciechocinka. Ale pan prowadzący trochę przegiął ze swoją reakcją na to, że mój mąż jest Bułgarem. "Oby pani nie pożałowała tej decyzji" - konkretne przegięcie. Żałuję, że mu nie dowaliłam, żałuję, bo taka ironia i podteksty na antenie w dzisiejszych czasach są nie na miejscu...
Pozdrawiam :)
Bardzo lubię drożdżowe wypieki, i te słodkie i wytrawne, ale samo ciasto drożdżowe nie jest moją mocną stroną.
OdpowiedzUsuńPrzepis ciekawy, ja bym wybrała opcję z cebulką i boczkiem :)